01 czerwca 2009

Arrivederci, Paolo!

Obydwie możliwości stoją przede mną: chciałbym umrzeć i być z Chrystusem, bo to lepsze, pozostać zaś w ciele jest bardziej potrzebne ze względu na was. Wiem jednak na pewno, że pozostanę przy życiu i będę wam wszystkim służył dla waszego rozwoju i radości płynącej z wiary” (Flp 1,23-25).


Kończy się Rok Świętego Pawła. Ktoś może nieopatrznie powiedzieć: „Żegnamy się ze świętym Pawłem”. No właśnie – czyżbyśmy się mieli z nim pożegnać? Na to by wyglądało: skończył się Rok Pawłowy, teraz zacznie się Rok Kapłański, po nim będzie kolejny rok pod innym hasłem... Do takiego rytmu już się powoli przyzwyczajamy – rok po roku kolejne zmieniające się hasła, nowe priorytety, nowe tematy, nowe publikacje... Tylko co nam po tych „rokach” pozostaje? Czy potrafilibyśmy sprecyzować, co pozostało nam po Roku Eucharystii? Co pozostanie nam po Roku Świętego Pawła? Czy możemy pożegnać się z Pawłem i pozwolić by odszedł do przeszłości on, jego dzieło i jego nauczanie?


Arrivederci Paolo!

Jest w księdze Dziejów Apostolskich (Dz 20,17-38) wzruszająca scena pożegnania św. Pawła ze starszymi Kościoła z Efezu. Nie mogąc osobiście udać się do Efezu, Paweł sprowadził do Miletu jedynie odpowiedzialnych za tę wspólnotę, by za ich pośrednictwem pożegnać się z wszystkimi jej członkami. Wszyscy uczestnicy tego pożegnania mieli świadomość tego, że było to ich ostatnie spotkanie, co napełniało ich głębokim smutkiem i bólem: „Wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go, bolejąc najbardziej nad tym, że, jak powiedział, nie zobaczą go już więcej” (Dz 20,37-38) – nie mogli się pogodzić z myślą, że nigdy już Pawła nie zobaczą, nie wyobrażali sobie życia bez niego. Sam Paweł też był świadomy tego, jak bardzo pomagał ludziom w ich doświadczeniu Boga, co szczerze wyraził w cytowanym na wstępie fragmencie listu do Filipian.

Arrivederci Paolo! - tytuł tej refleksji oddaje dwuznaczność tego naszego „pożegnania” ze świętym Pawłem. Włoskie zawołanie Arrivederci! – znane także i u nas, zapewne dzięki naszej wrodzonej sympatii do Włochów – oznacza dosłownie „do zobaczenia”. Ale to „Do zobaczenia” można rozumieć na dwa sposoby: albo jako pożegnanie w przekonaniu o rychłym spotkaniu – takie nasze „Do jutra!” – albo też jako definitywne pożegnanie, w którym to Arrivederci znaczy tyle, co „może jeszcze kiedyś się zobaczymy...”. Co czujemy zamykając w tym miesiącu Rok Świętego Pawła? – Żegnamy się z nim na zawsze czy do jutra?


Paweł nieodkryty (lub zakryty)

Z perspektywy rocznej refleksji nad tekstami i nauczaniem świętego Pawła można zdecydowanie powiedzieć, że Paweł ma nam jeszcze wiele do powiedzenia, gdyż ogólnie jest on mało znany, a nawet można by powiedzieć, że jest jego nauczanie dość dla nas „niewygodne”.

Ogólnie znane są te najbardziej popularne teksty pawłowe: hymn o miłości (1 Kor 13,1-13), hymn o uniżeniu/wywyższeniu Chrystusa (Flp 2,6-11) czy metafora ciała w odniesieniu do Kościoła (1 Kor 12,12-31). Ale już taki list do Rzymian? No, może jeszcze ten jego fragment mówiący o chrzcie jako nowym narodzeniu (Rz 6,3-11) dla niejednego z nas zabrzmi znajomo, gdyż wielokrotnie słyszeliśmy go podczas ceremonii chrztu dzieci. Ale już nauczanie o usprawiedliwieniu przez wiarę w Chrystusa – stwierdzenia typu „Nie otrzymaliście przecież ducha zniewolenia, żeby znowu się bać, lecz otrzymaliście Ducha usynowienia, w którym wołamy: 'Abba, Ojcze!” (Rz 8,15) – niejednego z nas wprawiają w zakłopotanie. „Ten Paweł to jakiś taki 'niekatolicki'” – stwierdziła jedna z osób uczestniczących w rekolekcjach opartych na listach św. Pawła. Ale może warto by się zapytać, czy to Paweł jest „niekatolicki”, czy to może raczej my oddaliliśmy się od jego nauczania. Gdyby dzisiaj Paweł zajrzał do naszych świątyń, przysłuchał się naszym modlitwom i pieśniom, przyjrzał się naszym podziałom na „katolików, protestantów, żydów, masonów i liberałów” – czy nie zawołałby do nas jak do Galatów: „O nierozumni Polacy, kto was omamił, was, wobec których został ukazany Jezus Chrystus ukrzyżowany?” (por. Ga 3,1).


Do jutra!

Może więc nie warto zbyt efuzyjnie żegnać się z Pawłem, bo bycie z nim jest nam potrzebne – by uwolnić się od lęków, by napełnić się radością i optymizmem, by odkryć wolność i nie bać się odpowiedzialności. Dlatego zamiast mówić Pawłowi Arrivederci!, powiedzmy mu lepiej A domani! – „Do jutra!”.