01 maja 2010

Nie tak będzie wśród was...

Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, panują nad nimi, a przywódcy dają im odczuć swoją władzę. Nie tak będzie wśród was, lecz kto chciałby stać się między wami wielki, będzie waszym sługą, a kto chciałby być między wami pierwszy, będzie niewolnikiem wszystkich(Mk 10,42-44).

Z dniem pierwszego maja tego roku we wszystkich prowincjach europejskich naszego Zgromadzenia obejmują urząd na trzyletnią kadencję nowe zarządy wyłonione w ramach wyborów, które odbywały się na rożnych etapach od jesieni zeszłego roku. Jednocześnie też w naszym kraju coraz bardziej nasila się kampania przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i wyborem nowego Prezydenta, które odbędą się na jesieni. Warto może w tym miejscu, gdzie staramy się szukać w objawieniu biblijnym inspiracji dla naszego życia codziennego, przyjrzeć się nauczaniu biblijnemu odnośnie „sprawowania władzy”.

Kto chciałby być między wami pierwszy...
Spośród wielu możliwych odniesień biblijnych do tematu „władzy” – wskazówek co do sposobu jej sprawowania czy przestróg przed jej nadużywaniem – zatrzymajmy się nad jedną tylko sceną życia Jezusa i Jego uczniów, zawierającą przesłanie odnośnie tego, co moglibyśmy określić jako „filozofię władzy” czy „chrześcijański model struktury społecznej”. Jest to scena, opisana przez ewangelistów Marka (Mk 10,35-45) i Mateusza (Mt 20,20-28), w której Jakub i Jan proszą Jezusa o „urzędy” w Królestwie Bożym.
W wersji tego wydarzenia przedstawionej przez Mateusza, to matka Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, zabiega u Jezusa o pierwsze miejsca dla swoich synów. W ewangelii markowej natomiast, to oni sami zbliżają się do Jezusa z prośbą: „Spraw, abyśmy zasiedli w Twojej chwale, jeden po prawej, a drugi po lewej stronie (Mk 10,37). Interpretując tę prośbę pozytywnie, można odczytać ją jako chęć uczestniczenia w chwale niebieskiej Jezusa. Kiedy Chrystus będzie już w swej chwale, po swojej śmierci, mógłby zapewnić im uczestnictwo w triumfie Syna Człowieczego (por. Mk 8,38). Możliwa jest jednak także inna lektura tej prośby – jako chęci udziału w ziemskiej chwale Jezusa-Mesjasza. Pragną oni dóbr tej ziemi, chcą być ministrami w Królestwie niebieskim, które Jezus jako Mesjasz ma zainicjować. Być może marzą także o wspaniałych zwycięstwach nad Rzymianami u boku Mesjasza, potomka Dawida i widzą siebie siedzących po prawej i lewej stronie Jego tronu Mesjasza-Zwycięzcy.
Na prośbę synów Zebedeusza Jezus odpowiada pytaniem uświadamiającym im, na czym polegają „zaszczyty” Jezusa: Czy możecie wypić kielich, który Ja piję, albo przyjąć chrzest, którym Ja jestem ochrzczony? (Mk 10,38). Wielokrotnie mówił On swoim uczniom o tym, że powinni kroczyć za Nim, dźwigając swój krzyż. Teraz zaś, za pomocą tych dwóch obrazów – kielicha i chrztu – pyta Jana i Jakuba o ich gotowość do uczestniczenia razem z Nim w Jego cierpieniu i śmierci na krzyżu. Pragnąc triumfu, muszą być przygotowani najpierw na śmierć. Współuczestnictwo z Chrystusem w Jego chwale zakłada współuczestnictwo w Jego poniżeniu.
Dopełnieniem tej sceny jest reakcja pozostałych 10 uczniów Jezusa, o których mówi ewangelista Marek, iż „zaczęli się oburzać na Jakuba i Jana(Mk 10,41). Nie do końca wiemy, czy oburzyli się z powodu niezrozumienia i tupetu ze strony Jakuba i Jana, czy też powodem ich oburzenia był fakt, że ci dwaj synowie Zebedeusza „wysunęli się przed szereg” – ubiegli ich w zabieganiu o godności, których oni także dla siebie pożądali. Reakcja Jezusa wskazuje raczej na tę drugą przyczynę: Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, panują nad nimi, a przywódcy dają im odczuć swoją władzę. Nie tak będzie wśród was (Mk 10,42-43).
We wspólnocie chrześcijańskiej obowiązuje inne prawo aniżeli w świecie, gdzie to możni wyżywają się i prześcigają w używaniu władzy. We wspólnocie chrześcijańskiej mogą, i powinni, istnieć przywódcy, lecz ci powinni nie tyle się wywyższać, co oddać się na służbę innym członkom wspólnoty: kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym (Mk 10,43). Ewangelista używa tutaj greckiego słowa diakonos, które podkreśla i uwydatnia ten wymiar służebnego oddania się innym. Uzupełnieniem tego zalecenie, jeszcze bardziej je uwydatniającym – ze względu na użycie terminu dulos (= niewolnik) jest druga zachęta Jezusa: a kto chciałby być między wami pierwszy, będzie niewolnikiem wszystkich (Mk 10,44). W ten sposób Jezus uświadamia swym uczniom – i nam razem z nimi – konieczność nie tylko służenia innym, lecz, przede wszystkim, przyjęcia roli sługi, podobnie jak On sam to uczynił: Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu (Mk 10,45). Nigdy za wiele więc podkreślania, że funkcje przywódcze we wspólnocie chrześcijańskiej są (i powinny być) sprawowane jako funkcje służebne. Diakon, prezbiter, biskup, prowincjał, rektor, ekonom, szafarz, lektor, kościelny nie dostępują urzędu dla własnej chwały, lecz dla dobra pozostałych członków wspólnoty.

...będzie niewolnikiem wszystkich
Warto zastanowić się czy my dzisiaj, podobnie jak synowie Zebedeusza przed 20. wiekami, nie mówimy o Jezusie w kategoriach zbytniego triumfalizmu, zapominając o Jego cierpieniu i poniżeniu. Nierzadko spotkać się możemy dzisiaj z zarzutem propagowania „kościoła triumfującego”: wynoszącego się nad innych, szukającego wpływów, zapominającego o swojej funkcji służebnej... Podkreślając chwałę zmartwychwstania Jezusa, Jego uwielbienie w królestwie Ojca, zbyt często zapomina się o krzyżu, który do tej chwały prowadzi. Chrześcijaństwo zaś bez krzyża staje się naiwnym triumfalizmem, podobnie jak krzyż bez zmartwychwstania pozostaje okrutnym fatalizmem.
Święty Paweł naucza nas, że przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa – umarliśmy dla grzechu i żyjemy jako nowe stworzenie w Chrystusie (por. Rz 6). Wspólnota ochrzczonych jest nową wspólnotą w Chrystusie i relacje wewnętrzne we wspólnocie opierają się na naśladowaniu Chrystusa w Jego uniżeniu i oddaniu się nam, swoim braciom i siostrom. Wspólnota chrześcijańska, wspólnota Kościoła, w odróżnieniu od innych grup ludzkich, oparta jest nie na dominacji lecz na służbie. Jeżeli można w niej mówić o jakimś prześciganiu się, to jedynie w prześciganiu się w czynieniu dobra innym (Ga 6,9; 2 Tm 3,13; 1 P 3,13). Wszelkie nadużywanie władzy, wywyższanie się nad innych, szukanie własnych korzyści, a nie budowanie więzi wspólnotowych, jest powtarzaniem tego samego błędu, w który popadli synowie Zebedeusza.