01 maja 2011

Traduttore traditore


 „Tłumacz zdrajca” – tak można dosłownie przetłumaczyć włoskie powiedzenie, którego używamy tu jako tytułu. Dlaczego taki tytuł? Otóż przed paroma tygodniami dzwoniono do mnie z Referatu Misyjnego w Pieniężnie z prośbą o wyjaśnienie cytatu biblijnego, którego użyłem w tekście opublikowanym w tym miejscu w „Misjonarzu” z lutego tego roku. Chodziło konkretnie o słowa z ewangelii według świętego Marka: „Idź za mną, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie!” (Mk 8,33). Ponoć kilka(naście) osób dzwoniło di Pieniężna z pretensjami, że w „Misjonarzu” publikuje się „cytaty biblijne z błędami”. Współbrat, który dzwonił, chciał się upewnić czy aby na pewno nie wkradł się jakiś błąd. Przyszedł mi wtedy do głowy pomysł, by artykuł majowy – na 08 maja przypada w tym roku Niedziela Biblijna – poświęcić kwestii tłumaczeń biblijnych. Stąd też i ten tytuł, „Traduttore traditore”, gdyż rzecz będzie o tłumaczeniach.

Problem z okrasą i pączkami
Jako wprowadzenie do tematu niech nam posłużą dwa przykłady zaczerpnięte z życia codziennego, a konkretnie z kuchni. Podczas rekolekcji, które prowadziłem kilka lat temu w jednej z kaszubskich parafii, usłyszałem od gospodyni proboszcza zaskakujące pytanie: „Czy Ojciec lubi okrasę?”. Pytanie to wydało mi się o tyle dziwne, gdyż w moim „kręgu kulturowym” okrasą nazywa się roztopiony smalec ze skwarkami, którym polewa się pierogi lub ziemniaki i nie potrafiłem sobie wyobrazić okrasy jako dania głównego. Jak się jednak wkrótce okazało, na Kaszubach okrasą nazywa się coś w rodzaju „tatara” czy pasztetu przyrządzonego z surowego mięsa i tłuszczu z gęsich piersi – przepyszna potrawa, którą zajadałem się codziennie aż do zakończenia rekolekcji.
Raz jeszcze potwierdziła się reguła, że nie zawsze to samo słowo określa tę samą rzeczywistość. To samo słowo, w tym samym języku, może mieć różne znaczenie, w zależności od tego, kto je wypowiada, lub kto go słucha. Kto by jeszcze w to wątpił, niech się zastanowi, co pomyśli o człowieku mówiącym, że „cieszy go widok świeżych pączków” – czy go uzna za łasucha czy za miłośnika kwiatów? Pączek pączkowi nie równy...
Z takimi problemami właśnie mają do czynienia na co dzień tłumacze tekstów. Cała sztuka tłumaczenia polega na tym, by używać takich słów, które w tłumaczeniu najlepiej oddadzą znaczenie słów użytych w oryginale i nie będą prowadziły do nieporozumień czy niewłaściwych interpretacji przetłumaczonego tekstu. Ta zasada odnosi się do wszelkiego rodzaju tłumaczeń, także do tłumaczeń ksiąg biblijnych.

Wulgaryzacja Biblii
Jak nam wiadomo, księgi biblijne Nowego Testamentu napisane zostały w języku greckim – uświadamia nam to cytat wstępny zamieszczony tym razem w wersji oryginalnej. Ograniczymy się do jednego jego zdania – słów Jezusa skierowanych do Piotra: „Hypage opiso mu, satana”. By tekst ten był zrozumiały dla dla tych, co nie znają języka greckiego, konieczne jest jego przetłumaczenie. Jako pierwszy dokonał tego święty Hieronim, który na przełomie IV i V wieku przetłumaczył Pismo Święte z języków oryginalnych – hebrajskiego i greckiego – na ówczesny „język prostego ludu”, czyli łacinę. To tłumaczenie nazywa się potocznie „Wulgatą”, od łacińskiego słowa „vulgus” określającego „zwyczajnych ludzi” (obecnie niestety słowo „wulgarny” ma znaczenie zdecydowanie negatywne). Można więc powiedzieć, ze św. Hieronim „zwulgaryzował”, czyli upowszechnił, spopularyzował Biblię. Interesujące nas Hypage opiso mu, satana” przetłumaczył on na łacińskie „Vade retro me Satana”. Słowa te dwojako tłumaczone są na język polski. W „Biblii Tysiąclecia” mamy: „Zejdź mi z oczu, szatanie”; podobnie w „Biblii Warszawskiej”, wydanej przez protestantów i rozdawanej darmowo przez Stowarzyszenie Gedeonitów, czytamy: „Idź precz ode mnie, szatanie!” i w „Biblii Poznańskiej” mamy: „Zejdź mi z oczu, kusicielu”. W sposób odmienny natomiast przetłumaczył te słowa w XVI wieku ksiądz Jakub Wujek: „Idź za mną, szatanie”. Z dwóch ostatnich tłumaczeń Nowego Testamentu jakie ukazały się ostatnio, Biblia Edycji Paulińskiej wpisuje się do pierwszej grupy tłumacząc słowa Jezusa przez „Szatanie, odejdź ode mnie”, natomiast w Tłumaczeniu Ekumenicznym Towarzystwa Biblijnego, podobnie jak u Wujka, mamy: „Idź za mną, szatanie”. Te dwa sposoby tłumaczenia skłaniają nas do zadania pytania o znaczenie słów Jezusa skierowanych do Piotra: czy Jezus odrzuca Piotra widząc w nim szatana, który go zwodzi, czy też „stawia Piotra w szeregu” każąc mu iść za sobą, by się mógł „douczyć” tego, czego nie potrafi jeszcze zrozumieć?
Greckie słowo hypago znaczy „odchodzić”, a jego formę rozkazującą hypage, którą mamy w tekście św. Marka tłumaczyć należy jako „odejdź!” . Natomiast słowo opiso określa coś, co jest „za” lub „poniżej”. Dodajmy też, że greckie słowo satanas w czasach Jezusa oznaczało nie tyle byt z piekła rodem, co „przeciwnika”, „tego, który sprzeciwia się Bogu”. Stąd też słowa Jezusa „Hypage opiso mu, satana” znaczyłyby tyle, co „Ustaw się za mną, i nie sprzeciwiaj się Bogu”. Z najnowszych badań historyczno-kulturowych wiemy też, że „bycie uczniem” w tamtych czasach polegało na „kroczeniu za” mistrzem. Stąd też rozumiemy, że Jezus każe Piotrowi stanąć za sobą, by się nie sprzeciwiać Bogu lecz nadal się uczyć. Stąd też preferujemy najnowsze Tłumaczenie Ekumeniczne Towarzystwa Biblijnego gdyż najbardziej przybliża nas do oryginalnego sens słów zapisanych w Nowym Testamencie.

Język giętki”
Powyższe przykłady uświadamiają nam dlaczego powstają coraz to nowe tłumaczenia Biblii. Ponieważ zmienia się nasz język, ponieważ zmienia się znaczenie używanych przez nas słów i ponieważ także poszerza się nasza znajomość kultury i mentalności tych, którzy redagowali księgi biblijne, należy co jakiś czas „odświeżać” także tekst biblijny, by był on dla nas bardziej zrozumiały. Byśmy czytając tekst biblijny odnajdowali w nim to przesłanie, które chciał przekazać w nim autor, a nie to które nam się wydaje, że autor chciał przekazać.
Niech to będzie dla nas zachęta do tego, by sięgać po nowe tłumaczenia Biblii, by porównywać je z już istniejącymi, by zgłębiając sens słów biblijnych odkrywać i słuchać Słowa Boga.