01 grudnia 2012

Być solą ziemi - Słowo wiary


Jak mają wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jak mają uwierzyć w Tego, którego nie usłyszeli? Jak mają usłyszeć bez tego, który by zwiastował? Jak zaś mieli zwiastować, jeśli by nie zostali posłani? Wiara przecież rodzi się ze słuchania, ze słuchania Słowa Chrystusa(Rz 10,14-15.17).


Dwa wydarzenia kształtują rozpoczynający się Adwent i rozpoczynający się wraz z nim nowy rok liturgiczny: zainaugurowany 11 października przez Papieża Benedykta XVI Rok Wiary oraz nowy rok duszpasterski, który z inspiracji Konferencji Episkopatu Polski przeżywać będziemy od hasłem „Bądźmy solą ziemi”.

Wiara ze słuchania
Święty Paweł wielokrotnie podkreśla w swoich listach, że wiara rodzi się ze słuchania – ze słuchania Słowa Chrystusa. Dosłownie mamy to wyrażone we fragmencie jego listu do Rzymian cytowanym w nagłówku tego artykułu – bramą do wiary, początkiem relacji z Bogiem jest usłyszenie dobrej nowiny o Bogu od tych, którzy Boga poznali i żyją we wspólnocie z Bogiem. Papież Benedykt XVI w posynodalnej Adhortacji Verbum Domini napisał: „Nowość Objawienia biblijnego polega na tym, że Bóg daje się poznać w dialogu, który pragnie prowadzić z nami. Mówi o tym Konstytucja dogmatyczna Dei verbum, stwierdzając, że niewidzialny Bóg «w swojej wielkiej miłości przemawia do ludzi jak do przyjaciół (...) i przestaje z nimi (...), aby zaprosić i przyjąć ich do wspólnoty z sobą»” (VD 6). Ten dialog z człowiekiem Bóg prowadzi przez drugiego człowieka, przez wspólnotę ludzi wierzących. Dlatego to święty Paweł powie o sobie: „Chrystus nie posłał mnie, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię” (1 Kor 1,17). Natomiast w pierwszym liście świętego Jana podkreśla się rolę świadectwa w przekazywaniu wiary: „To, co było od początku, co usłyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, a co dotyczy Słowa Życia – bo Życie zostało objawione i widzieliśmy Je, i świadczymy o Nim, i głosimy wam Życie wieczne, które było zwrócone ku Ojcu, a nam zostało objawione – to, co widzieliśmy i usłyszeliśmy, głosimy również wam, abyście i wy trwali we wspólnocie z nami. My zaś trwamy we wspólnocie z Ojcem i Jego Synem, Jezusem Chrystusem” (1 J 1,1-3).
Skoro więc wiara rodzi się ze słuchania Słowo Pana a umacnia się przez utrzymywanie i pogłębianie dialogu z Bogiem przez wsłuchiwanie się w Słowo Pana i odpowiadanie mu naszym życiem, najwłaściwszą postawą w tym rozpoczętym niedawno Roku Wiary jest otwarcie się na Słowo Pana, prowadzenie dialogu z Bogiem, który przemawia do nas przez otaczającą nas rzeczywistość – liber naturae, księgę życia, przez Pismo Święte i przez żywą tradycję wspólnoty Kościoła (por. VD 7). Jest to postawa wyrażona słowami młodego Samuela: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3,10).

Rozniecać ogień wiary
Opatrznościowo w dynamikę Roku Wiary ogłoszonego przez Ojca Świętego wpisuje się tematyka nowego roku duszpasterskiego proponowana przez naszych biskupów. Po wezwaniu do pogłębiania komunii z Bogiem” w roku 2011 i umacniania wspólnoty Kościoła w roku 2012, w tym nowym roku biskupi przypominają nam, że mamy „Być solą ziemi”, czyli wychodzić poza nasze wspólnoty świadcząc o wartościach, którymi żyjemy, dawać świadectwo wiary i głosić Dobrą Nowinę tym, do których ona jeszcze nie dotarła. Według wskazówek naszych biskupów celem działalności duszpasterskiej w tym roku ma być rozbudzanie ducha apostolskiego wiernych świeckich, formowanie wiernych zdolnych do czynnego zaangażowania się w przemianę świata i uwrażliwianie na najbardziej potrzebujących”.
Mottem tego programu duszpasterskiego są słowa Pana Jezusa z ewangelii Mateusza: „Wy jesteście solą ziemi. Jeżeli sól utraci swoją moc, to jak można przywrócić jej smak? Nie nadaje się już do niczego, zostanie więc wyrzucona i podeptana przez ludzi” (Mt 5,13).
Warto dodać, że najnowsze owoce badań archeologii i antropologii biblijnej pomagają nam lepiej zrozumieć znaczenie tych słów Jezusa. Okazuje się bowiem, że przeciętnemu Palestyńczykowi z I wieku sól bardziej niż z jedzeniem kojarzyła się z... piecem! Jak wiemy, do palenia nie używano wtedy węgla lecz wysuszonych zwierzęcych odchodów. Zadaniem dzieci, głównie dziewcząt, było zbieranie tych odchodów, posypywanie solą – by się potem lepiej paliły –, suszenie i magazynowanie, by potem spalać je w piecu. W samym zaś piecu, który zrobiony był z gliny, czyli z ziemi, na dnie paleniska umieszczano blok soli, na którym potem spalano te wysuszone odchody. Blok soli, a raczej wydzielający się z niej pod wpływem ognia gaz, ułatwiał spalanie i wzmacniał siłę ognia. Gdy ta sól się wyjałowiła i już nie służyła jako palenisko, używano jej do utwardzania dróg – wyrzucano ją i deptali o niej ludzie.
W świetle tego wszystkiego, wspólnota chrześcijańska, która chce być solą ziemi, to taka wspólnota, która sprawia, że Boży ogień, ogień wary, nadziei i miłości mocno płonie w świecie. Jeśli tego nie czyni, nadaje się jedynie na podeptanie. Oto nasze wyzwanie na nadchodzący rok i na całe nasze życie.