01 grudnia 2014

„Z ziarnka gorczycznego...”


Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię (Mk 4,26).

Słowa jednej z pieśni ułożonych przez nieodżałowanej pamięci Ojca Folka, choc odnosza się do początków naszego Zgromadzenia Słowa Bożego, wspaniale oddają prawdę Bożego Narodzenia i jego konsekwencji: „Z ziarnka gorczycznego wyrosło drzewo potężne!”. Bóg zasiał malutkie ziarenko w łonie Maryi, które zakiełkowało w stajni Betlejemskiej; dzisiaj natomiast oglądamy i podziwiamy ogrom tego drzewa, którym jest Kościół Chrystusowy obecny na całym świecie. W przypowieści o ziarnie rzuconym na ziemię (Mk 4,26-29) ewangelista Marek, przez nadaną tej przypowieści strukturę, w znacznym stopniu ułatwia nam takie odczytanie jej przesłania:

Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby
ktoś nasienie wrzucił w ziemię.
Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie,
sam nie wie jak.
Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie.
Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo.

Łatwo jest zauważyć, jak w poszczególnych częściach tej przypowieści przeplata się aktywność człowieka (lub brak tej aktywności) z aktywnością przyrody (nasienia i ziemi): zasiew – wzrost – brak działania (nieświadomość) – owocowanie – żniwo.
Przy zgłębianiu przesłania przypowieści o nasieniu rzuconym na ziemię należy mieć na uwadze jej bezpośredni związek z opowiedzianą wcześniej przez Jezusa tłumom i wyjaśnioną następnie uczniom przypowieścią o siewcy (Mk 4,1-20). W wyjaśnieniu tej wcześniejszej przypowieści Jezus utożsamił rzucanie ziarna z przepowiadaniem Dobrej Nowiny. Głównym tematem natomiast tej drugiej przypowieści, o ziarnie rzuconym na ziemię (Mk 4,26-29), zdaje się być relacja siewcy – głosiciela dobrej nowiny – z rzucanym ziarnem i procesem jego wzrostu aż do wydania owocu. Otóż zauważmy, że rola siewcy, w pierwszej części przypowieści, ogranicza się do rzucenia nasienia na ziemię. Po rzuceniu nasienia człowiek kontynuuje swoje życie – „Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy” – bez jakiejkolwiek ingerencji w to, co się dzieje z nasieniem. Wznowi człowiek swą aktywność dopiero gdy nadejdzie czas zbioru plonów. Proces życiowy ziarna/Dobrej Nowiny określony jest dwoma czasownikami: „kiełkuje i rośnie”. We wspomnianej już przypowieści o siewcy, szczególnie w jej wyjaśnieniu (Mk 4,14-20), podkreśla się aktywność i zaangażowanie siewcy. Tymczasem w tej drugiej przypowieści, aktywność przejawia nasienie/Dobra Nowina, rozwijając się samo z siebie, bez zaangażowania siewcy, który nie może przypisać sobie żadnej roli czy zasługi w procesie rozwoju i wzrostu nasienia.
W drugiej części przypowieści mówi się, że „ziemia sama z siebie wydaje plon”, bez żadnej ingerencji zewnętrznej. Kontynuując odczytywanie tej przypowieści według klucza ustanowionego przez samego Jezusa w przypowieści o siewcy – ziarno to Dobra Nowina a ziemia to słuchacz ­– zauważamy, że podkreśla się tutaj intymne i nie uwarunkowane niczym działanie Dobrej Nowiny w sercu tego, do kogo ona dociera. Tak jak nasienie rzucone na ziemię samo kiełkuje i rośnie, tak też rozwija się Dobra Nowina w sercu tego, kto jej słucha. I jak ziemia „sama z siebie wydaje plon”, tak też i w odbiorcy Dobrej Nowiny rodzą się jej owoce, same z siebie, z wewnętrznej siły nasienia/Dobrej Nowiny; zawsze. Tak jak ziemia i nasienie, które na nią pada są dla siebie stworzone, tak też jest człowiekiem i Dobrą Nowiną – są dla siebie stworzeni i, co więcej, można rzec, że nie rozwijają swego potencjału, jeśli się nie spotkają, jeśli Dobra Nowina nie zostanie człowiekowi ogłoszona, jeśli do niego nie dotrze. Ziarno, które pada na ziemię rozwija się, a ziemia, przyjmującą ziarno wydaje owoc. Podobnie Dobra Nowina znajdując człowieka rozwija się w nim, a on sam, przyjmując Dobra Nowinę wydaje owoce – zamienia ją w czyn.
Na końcu przypowieści słyszymy, że owoce wyrosłe z rzuconego na ziemię nasienia rozwijają się w sposób naturalny i ciągły: „najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie”. Ten proces rozwoju owocu jest obrazem procesu przemiany człowieka, do którego dotarła Dobra Nowina. Ta przemiana nie dokonuje się natychmiast, lecz jest to ciągle postępujący proces. Ale tak jak owoc końcowy nasienia jest obfity – „pełne ziarnko w kłosie” – tak pełna jest przemiana człowieka dotkniętego Dobrą Nowiną.
Można powiedzieć, że samo słuchanie Słowa Bożego, sama kontemplacja Bożego wcielenia w betlejemskim żłobie, to pierwszy krok do tego by Bóg w nas zadziałał, by Słowo zakiełkowało i zapuściło morzenie.

Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!