„Jak
mają wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jak mają uwierzyć w
Tego, którego nie usłyszeli? Jak mają usłyszeć bez tego, który
by zwiastował? Jak zaś mieli zwiastować, jeśli by nie zostali
posłani? Wiara przecież rodzi się ze słuchania, ze słuchania
Słowa Chrystusa”
(Rz 10,14-15.17).
Dwa
wydarzenia kształtują rozpoczynający się Adwent i rozpoczynający
się wraz z nim nowy rok liturgiczny: zainaugurowany 11 października
przez Papieża Benedykta XVI Rok Wiary oraz nowy rok duszpasterski,
który z inspiracji Konferencji Episkopatu Polski przeżywać
będziemy od hasłem „Bądźmy
solą ziemi”.
Wiara
ze słuchania
Święty
Paweł wielokrotnie podkreśla w swoich listach, że wiara rodzi się
ze słuchania – ze słuchania Słowa Chrystusa. Dosłownie mamy to
wyrażone we fragmencie jego listu do Rzymian cytowanym w nagłówku
tego artykułu
– bramą do wiary, początkiem relacji z Bogiem jest usłyszenie
dobrej nowiny o Bogu od tych, którzy Boga poznali i żyją we
wspólnocie z Bogiem. Papież Benedykt XVI w posynodalnej Adhortacji
Verbum Domini
napisał: „Nowość
Objawienia biblijnego polega na tym, że Bóg daje się poznać w
dialogu,
który pragnie prowadzić z nami. Mówi o tym Konstytucja dogmatyczna
Dei
verbum,
stwierdzając, że niewidzialny Bóg «w swojej wielkiej miłości
przemawia do ludzi jak do przyjaciół (...) i przestaje z nimi
(...), aby zaprosić i przyjąć ich do wspólnoty z sobą»” (VD
6). Ten dialog z człowiekiem Bóg prowadzi przez drugiego człowieka,
przez wspólnotę ludzi wierzących. Dlatego to święty Paweł powie
o sobie: „Chrystus
nie posłał mnie, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię”
(1 Kor 1,17). Natomiast w pierwszym liście świętego Jana podkreśla
się rolę świadectwa w przekazywaniu wiary: „To,
co było od początku, co
usłyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i
czego dotykały nasze ręce, a co dotyczy Słowa Życia – bo Życie
zostało objawione i widzieliśmy Je, i świadczymy o Nim, i głosimy
wam Życie wieczne, które było zwrócone ku Ojcu, a nam zostało
objawione – to, co widzieliśmy i usłyszeliśmy, głosimy również
wam, abyście i wy trwali we wspólnocie z nami. My zaś trwamy we
wspólnocie z Ojcem i Jego Synem, Jezusem Chrystusem”
(1
J 1,1-3).
Skoro
więc wiara rodzi się ze słuchania Słowo Pana a umacnia się przez
utrzymywanie i pogłębianie dialogu z Bogiem przez wsłuchiwanie się
w Słowo Pana i odpowiadanie mu naszym życiem, najwłaściwszą
postawą w tym rozpoczętym niedawno Roku Wiary jest otwarcie się na
Słowo Pana, prowadzenie dialogu z Bogiem, który przemawia do nas
przez otaczającą nas rzeczywistość – liber naturae,
księgę życia –,
przez Pismo Święte i przez żywą tradycję wspólnoty Kościoła
(por. VD 7). Jest to postawa wyrażona słowami młodego Samuela:
„Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”
(1 Sm 3,10).
Rozniecać ogień wiary
Opatrznościowo w dynamikę Roku Wiary ogłoszonego przez Ojca
Świętego wpisuje się tematyka nowego roku duszpasterskiego
proponowana przez naszych biskupów. Po wezwaniu do pogłębiania
komunii z Bogiem” w roku 2011 i umacniania wspólnoty Kościoła w
roku 2012, w tym nowym roku biskupi przypominają nam, że mamy „Być
solą ziemi”, czyli wychodzić poza nasze wspólnoty świadcząc o
wartościach, którymi żyjemy, dawać świadectwo wiary i głosić
Dobrą Nowinę tym, do których ona jeszcze nie dotarła. Według
wskazówek naszych biskupów celem działalności duszpasterskiej w
tym roku ma być „rozbudzanie
ducha apostolskiego wiernych świeckich, formowanie wiernych zdolnych
do czynnego zaangażowania się w przemianę świata i uwrażliwianie
na najbardziej potrzebujących”.
Mottem
tego programu duszpasterskiego są słowa Pana Jezusa z ewangelii
Mateusza: „Wy jesteście solą ziemi. Jeżeli sól utraci
swoją moc, to jak można przywrócić jej smak? Nie nadaje się już
do niczego, zostanie więc wyrzucona i podeptana przez ludzi”
(Mt 5,13).
Warto dodać, że najnowsze owoce
badań archeologii i antropologii biblijnej pomagają nam lepiej
zrozumieć znaczenie tych słów Jezusa. Okazuje się bowiem, że
przeciętnemu Palestyńczykowi z I wieku sól bardziej niż z
jedzeniem kojarzyła się z... piecem! Jak wiemy, do palenia nie
używano wtedy węgla lecz wysuszonych zwierzęcych odchodów.
Zadaniem dzieci, głównie dziewcząt, było zbieranie tych odchodów,
posypywanie solą – by się potem lepiej paliły –, suszenie i
magazynowanie, by potem spalać je w piecu. W samym zaś piecu, który
zrobiony był z gliny, czyli z ziemi, na dnie paleniska umieszczano
blok soli, na którym potem spalano te wysuszone odchody. Blok soli,
a raczej wydzielający się z niej pod wpływem ognia gaz, ułatwiał
spalanie i wzmacniał siłę ognia. Gdy ta sól się wyjałowiła i
już nie służyła jako palenisko, używano jej do utwardzania dróg
– wyrzucano ją i deptali o niej ludzie.
W świetle tego wszystkiego,
wspólnota chrześcijańska, która chce być solą ziemi, to taka
wspólnota, która sprawia, że Boży ogień, ogień wary, nadziei i
miłości mocno płonie w świecie. Jeśli tego nie czyni, nadaje się
jedynie na podeptanie. Oto nasze wyzwanie na nadchodzący rok i na
całe nasze życie.