„Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja
również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej
chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod
przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe
zyski, ale z oddaniem; i
nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada” (1P 5,1-3).
Po
raz kolejny opóźnienie w dostarczeniu artykułu do "Misjonarza" swarza mi możliwość nawiązania do
dwóch wydarzeń bieżących, żywo komentowanych w różnych mediach i w różnych
kręgach – abdykacji Papieża Benedykta XVI i wyboru nowego Papieża, Franciszka
I.
Dymisja Papieża
11 lutego uczestniczyłem w Monachium w kolejnym zebraniu Rady Nadzorczej
Katolickiej Federacji Biblijnej. W pewnym momencie nasze zebranie zostało
przerwane wejściem sekretarki biskupa Przewodniczącego, która oznajmiła nam, że
Papież Benedykt XVI ogłosił swoją dymisję. Wiadomość ta została przyjęta przez
nas ze zdziwieniem, lecz także ze spokojem i zrozumieniem. Komentując tę
wiadomość po zakończeniu zebrania, byliśmy jednomyślni w opinii, że odważny
gest Benedykta XVI pomoże przywrócić Papiestwu
jego oryginalny, biblijny charakter – przyczyni się do postrzegania na
nowo Papieża nie tyle jako monarchy dożywotnio sprawującego władzę, co po
prostu biskupa Rzymu, który, podobnie
jak inni biskupi, po osiągnieciu pewnego wieku podaje się do dymisji
umożliwiając wybór swego młodszego
następcy. W 1 Liście do Tymoteusza mówi się o biskupie, że „powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny,
przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu
wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz,
dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością.
Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się
troszczył o Kościół Boży?” (1 Tm 3,2-6). Jako główny powód swojej dymisji
Papież Benedykt XVI podał właśnie niezdolność podołania obowiązkom wynikającym
ze sprawowania posługi biskupa Rzymu. Decyzja ta uznana została powszechnie za
wyraz wielkiej pokory i miłości do Kościoła.
Wart
podkreślenia w tym kontekście jest fakt, że następca Benedykta XVI, Papież
Franciszek I, upraszczając ceremonię rozpoczęcia swego pontyfikatu przede
wszystkim zmienił jej charakter i nazwę z „Intronizacji” na „Rozpoczęcie posługi Piotrowej przez biskupa Rzymu” –
wyzwalając w ten sposób posługę Papieża z jej upolitycznienia i podkreślając jej
charakter duszpasterski i służebny.
Kościół uniwersalny
O ile dymisja Papieża Benedykta XVI
wywołała powszechną konsternację, to nie mniejszym zaskoczeniem był wybór na
Stolicę Piotrową biskupa pochodzącego spoza Europy – Argentyńczyka Jorge Mario
Bergoglio. Powszechnie mówi się o nim, że jest pierwszym Papieżem spoza Europy.
Choć nie jest to do końca zgodne z prawdą, gdyż spośród 266
papieży ośmiu pochodziło z Bliskiego Wschodu i trzech z Afryki, ale prawda
jest też, że nie-Europejczycy pochodzili z basenu Morza Śródziemnego.
Najwięcej papieży było z Włoch - 210, 16 Francuzów, 11 Greków, 6 Syryjczyków, 5
Niemców i jeden Polak. Papież Franciszek I jest pierwszym Papieżem z tak
zwanego „Nowego Świata”. W pewnym sensie możemy powiedzieć, że jesteśmy świadkami
podobnego przełomu jak wybór pierwszych siedmiu diakonów wywodzących się
spośród hellenistów (por. Dz 6,1-7), czy otwarcie się pierwotnego Kościoła na
pogan w efekcie Soboru Jerozolimskiego (por. Dz 15,1-35). Wybór Papieża pochodzącego z Ameryki Południowej
symbolicznie zamyka proces dojrzewania i integracji tamtejszego Kościoła i jest
wyrazem i uznaniem jego dojrzałości. Pierwsze gesty i zachowania nowego Papieża, bardzo proste a jednocześnie pełne
głębokiego symbolizmu, zapowiadają, że może to być rzeczywiście pontyfikat o
przełomowym i ubogacającym znaczeniu dla Kościoła, podobnym do tego co dokonało
się w pierwszym wieku po otwarcia się chrześcijaństwa na kulturę grecką.
Jeden
Kościół, wiele modeli
Zmiany zachodzące w Kościele,
wyzwania stojące przed nowym Papieżem oraz głosy sprzeciwu przeciwko „zbytniemu
nowinkarstwu”, które bardziej lub mniej nieśmiało zaczynają się odzywać w
różnych zakątkach Kościoła stanowią zaproszenie do zastanowienia się nad naturą
Kościoła i nad jego organizacją. Miesiąc po miesiącu, na kolejnych łamach
„Misjonarza” podejmiemy to wyzwanie i w świetle Słowa Bożego, przyjrzymy się
różnym modelom Kościoła wyłaniającym się z kart Nowego Testamentu, by ten
Kościół lepiej poznać, mocniej pokochać i kreatywniej rozwijać.