„Przekują miecze swe na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny” (Mi 4,3).
Cytowana w
tytule łacińska maksyma zawarta jest w dziele o zarysie
wojskowości, które historyk i pisarz rzymski z IV wieku,
Wegecjusza, dedykował cesarzowi Teodozjuszowi. Te brzmiące
wdzięcznie po łacinie słowa przetłumaczone na język polski
mówią: „Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny”. Nie
dziwić więc powinien fakt, iż jedna z bardziej znanych marek
pistoletu wojskowego to... „Parabellum”.
W rytmie tamborów
wojennych...
Wydaje się, iż mimo dwóch
okrutnych wojen światowych, których okrągłe rocznice wybuchu obchodziliśmy w tym roku, nadal żyjemy w społeczeństwie, które
kieruje się tą znaną maksymą Wegecjusza. Co gorsza, niektóre
kraje, które określane są jako chrześcijańskie – wśród nich
Hiszpania i Polska – należą do czołowych producentów broni. Od
czasu do czasu możemy przeczytać w naszej prasie optymistyczna
wiadomość, że „Bumar” czy „Łucznik” podpisał nowy,
długoterminowy kontrakt na dostawy broni. A potem się dziwimy, lub
gorszymy tym, że w Afryce znowu gdzieś wybuchła jakaś wojna.
Tylko już nie chcemy pamiętać, że strzelają z broni
wyprodukowanej w naszym kraju. Dopiero gdy wojna zapuka do naszych
drzwi, gdy strzały i bomby padają tuż za naszą granicą, dopiero
wtedy z przerażeniem odkrywamy horror wojny i zaczynamy się
niepokoić. Tyle że rozwiązania, jakie się proponuje, nie prowadzą
do załagodzenia konfliktu, gdyż przeważnie proponuje się
rozwiązania siłowe: dozbroić zaatakowanych, zaatakować agresorów,
by ich osłabić, lub, co gorsze, włączyć się zbrojnie do
konfliktu, by pomóc zaatakowanym. Wszystkie te warianty wpisują się
w logikę rozwiązań siłowych. Nawet, jeśli konflikt udaje się
zażegnać, nie kończy się on pokojem, lecz... paktem o nieagresji
– przemoc zostaje okiełznana, lecz nie zanika; przygasa, do
następnego wybuchu...
...do
prawdziwego pokoju
W krajach,
które określają się jako chrześcijańskie, gdzie domagamy się
wpisania do Konstytucji naszych korzeni chrześcijańskich,
powinniśmy pamiętać, że chrześcijaństwo nie tylko stoi w
opozycji do cytowanej na wstępie maksymy Wegecjusza, lecz co więcej,
posiada receptę na osiągnięcie prawdziwego pokoju:
„Miłujcie
waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą;
błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za
tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w [jeden]
policzek, nadstaw mu i drugi! Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu
i szaty! Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od
tego, który bierze twoje”
(Łk 6,27-30). Ta „utopijna”, jak ją określają niektórzy,
recepta nie ogranicza się do zawieszenia agresji, lecz dotyka istoty
problemu – przerywa łańcuch przemocy, rozbraja agresora brakiem
odpowiedzi na jego agresję. Motywacja? – bo Bóg w którego
wierzymy i którego doświadczamy, tak właśnie postępuje z nami:
„Jak
chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli
bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla
was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym,
którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam
dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to
samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których
spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I
grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy
natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i
pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda
będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest
dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec
wasz jest miłosierny”
(Łk
6,31-36).
Uwierzyć
w siłę miłości, uwierzyć w moc przebaczenia – to najlepsza
droga do prawdziwego pokoju. Ale ta droga zaczyna się w sercu
każdego z nas: „Z
wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd,
kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa,
chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi,
pycha, głupota”
(Mk 7,21-22).
Módlmy
się o pokój na Ukrainie, w Syrii, Iraku, Sudanie... i przemieniajmy
nasze serca, by budować prawdziwy pokój zaczynając od nas samych.